" Na okres zimowy /i nie tylko/ niezastąpionym odzieniem dla mnie sa spódnice wełniane. Zrobiłam więc następne - w sposób podobny - czyli po wykonaniu - sfilcowałam je w pralce. Spódnica fuksjowa powstała z cieniowanej Barbeczki, a fioletowa z Justy 012. Noszą się świetnie- nie mechacą, nie wypychają - a dobrze grzeją. Z pewnością będą następne.
pozdrawiam serdecznie, Bernadeta "
Bardzo podoba mi się spódnica fuksjowa, ciekawie układają się kolory, dało to fajny efekt.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Dziękuję za odwiedziny i pochwałę w imieniu autorki
UsuńAle cudeńka! A jakie kolory!!! Coś pięknego!
OdpowiedzUsuńPrawda! Autorka pokazała kolor w pełnej krasie
UsuńPrzepiękne! Szczególnie ta pierwsza spódnica wpadła mi w oko :)
OdpowiedzUsuń;) Bardziej geometryczna w charakterze
UsuńKolory wręcz bajeczne :) Najbardziej podoba mi się ta pierwsza, różowa :) mój ukochany kolor. Podziwiam precyzję wykonania. naprawdę cudo!
OdpowiedzUsuńpewnie emocje były - w końcu do końca ciężko kontrolować filcowanie. pozdrawiam
UsuńSpódnice przepiękne. Świetny pomysł z filcowaniem, ale na takiej figurze to nawet najgrubsze spódnice pięknie się prezentują. Pozdrawiam druciarsko!
OdpowiedzUsuńBardzo Wam wszystkim dziękuję za miłe wpisy.Lubię mieć na sobie rzeczy niepowtarzalne,
OdpowiedzUsuńa trochę też z konieczności sama dla siebie ubrania wykonuję.Aprops ostatniego wpisu- jakoś
lepiej mi pasuje gruba kiecka, niż grube swetrzysko. Pozdrawiam ,Bernadeta