Etykiety

Włóczki Warmii (91) inspiracje (33) czapka (31) sweter (27) rękawiczki (23) włóczka ręcznie farbowana (19) chusta (18) justa (18) lenka (17) inga (15) mirella (14) alize (10) kardigan (10) sweter koło (10) barbeczka (9) julia (9) szal (8) tunika (6) tweed (5) inne (4) bawełna (3) beata (3) ręcznie tkane (3) święta (3) Alinka (2) Rita (2) dywanik (2) len (2) lotta (2) mitenki (2) ponczo (2) shred (2) wycieczki (2) Sonia (1) Stella (1) Tosca (1) angora (1) baby supremo (1) camilla (1) dla dzieci (1) dla mężczyzny (1) do poczytania (1) eko (1) francesca (1) iwa (1) komin (1) komplet (1) lanagold (1) magretka (1) marianna (1) marika (1) samouczek (1) spódnica (1) szydełko (1) wlo (1)

sobota, 28 maja 2016

Srebrzyste lustro Nogatu

Nogat to wdzięczny sweter zaprojektowany przez Justynę Lorkowską, nawiązujący nazwą jak mniemam do rzeki. Mój nogat jest srebrzysty jak tafla wody odbijającej księżycowy blask, lub jak o świcie, gdy zakola rzeki otula srebrzysta mgła, uciekająca przed pierwszym brzaskiem. Sweterek wykonałam z włóczki cieńszej niż zalecana, dzięki czemu moja wersja jest lekka i doskonała na te wakacyjne brzaski i księżycowe wieczory ;) Zużyłam 6 motków Mirelli, rozmiar drutów 3 a rozmiar wykonanego swetra to XL. Sweterek jest obszerny, ale fajnie się układa nie ograniczając mnie ruchowo. Po praniu nieco się wydłużył, więc celowo rękawki wykonałam 3 cm krótsze. Włóczka ma tendencję to wyciągania, więc warto o tym pamiętać planując dzianinę i dodać jej te kilka cm. A że pogoda już bardzo letnio-wakacyjna chyba wrócę do lnu ;)
pozdrawiam Was majowo - Asia














poniedziałek, 9 maja 2016

Metoda na len

Wiosna już raczy nas letnią pogodą, więc sięgnęłam po lżejszy materiał niż wełna. Padło na Lenkę, której mam sporo resztek w różnorakich kolorkach. Od dawna miałam ochotę wypróbować 100% len oraz jak sprawdzi się w letniej dzianinie. Wybrałam tuniczkę Sugar Maple, która świetnie sprawdzi się w cieniowanych włoczkach jak i resztkach ułożonych w gradient. Bluzkę przerabiałam podwójną nitką na drutach nr 3. Wzór bardzo mi się spodobał i daje sporo możliwości - pewnie skuszę się jeszcze na inny wariant kolorystyczny. Tuniczka została wyprana, porządnie wytarmoszona, gdyż len można, a nawet należy, prać w gorącej wodzie ( do 60 stopni). Jakież było moje rozczarowanie, gdy po wyschnięciu len nadal pozostał sztywny i nie co szorstki. To ciekawe włókno - ma to do siebie, że im bardziej sponiewierane i miętoszone, tym staje się milsze i delikatniejsze. Niewiele myśląc postanowiłam tunice dać ostry wycisk. Z pomocą przyszedł mi niezawodny atrybut niezadowolonej żony - czyli wałek do ciasta. Po prostu rozwałkowałam swoją bluzkę niemiłosiernie jak ciasto na pierogi, dokładnie z obu stron. Ale kochani, to się lnu bardzo spodobało! Bluzka stała się miękka, lejąca, a nawet zyskała piękny jedwabny połysk!
Sposób prosty, a jakże skuteczny! Jeśli też macie kłopoty z draniem polecam sięgnąć po wałek, lub inną drastyczną metodę - dopiero taki przemaglowany len pokazał całe swoje piękno ;)


Ps. Lenka okazała się niezwykle wydają nitką  - na całość zużyłam zaledwie ok. 260 gr i to podwójną nitką!